DODAJ DO SCHOWKA 2019-03-15 13:28:52 Kamil Prabucki (osoba prywatna)

Skoda Valkiria

identyfikator ogłoszenia A13943

Cena: 50 000,00
Do negocjacji
Lokalizacja: 83-110, Tczew
  • Żywa legenda
Jesteś kategorii:

Informacje o ofercie Liczba odsłon: 864

https://www.youtube.com/watch?v=2xDg9DWBvaA https://www.facebook.com/SkodaValkiria/ Kobieta, jeśli nie zrobi remontu, albo nie poprzestawia chociaż talerzy w szafkach w kuchni – dostaje małpiego rozumu. To istota, która – paradoksalnie – pragnąc stabilności i poczucia bezpieczeństwa, wciąż żądna jest zmian. I tylko dlatego, choć serce krwawi, muszę sprzedać Valkirię. Valkiria, czyli Skoda Fabia, rocznik 2004, z silnikiem napędzanym szlachetną benzyną, o pojemności 1,4 litra. Auto nieomal niezniszczalne, silnik nie do zarżnięcia nawet przez blondynkę bez matury, a w dodatku pojemne, komfortowe i z klimatyzacją. Subtelna sylwetka, skonstruowana w oparciu o renesansową regułę harmonii i proporcji, przywodzi na myśl najdoskonalsze dzieła Leonarda da Vinci, choć fakt, że jest to wersja kombi, bardziej zorientowanym w sztuce może kojarzyć się z tyleż treściwym, co ulotnym pięknem płócien Rubensa. Zwłaszcza zderzaki uderzają znamienitym połączeniem obietnicy nieomal namiętnej przyjemności z prawdziwie matczyną opieką. Edyp polecał. Pomimo swojego niebywale wysmakowanego charakteru, Valkiria stanowi jednakowoż przykład wytrwałości i wytrzymałości, której nie powstydziłby się żaden żołnierz króla Leonidasa, dzierżący włócznię lub miecz pod Termopilami. Tylko prawdziwy Spartiata lub niezwyciężony rzymski gladiator podołałby przebiegowi, liczącemu sobie spektakularne 270 tysięcy kilometrów. To odległość, którą dzielny Fillipides musiałby pokonać 6750 razy, biegnąc obwieścić zwycięstwo Greków pod Maratonem. Doprawdy – imponujące dokonanie! A wszystko to bez przesadnej zadyszki, bólu w kręgosłupie, ani migotania komór. Znaczy – auto miewa się doskonale. Kiedy wsiadasz do wnętrza, cały świat przestaje istnieć. Czujesz się, jak byś grał w Jumanji. Nagle stajesz się bohaterem swojej własnej opowieści. Dywaniki pod stopami, wykonane z najwyższej próby jedwabiu, osobiście opiniował Dalajlama. Fotele, pokryte tworzywem, którego produkcji tajniki znane są jedynie kaszmirskim mnichom, nienachalnie kuszą miękkością i wygodą. Gdy dotykasz drążka zmiany biegów, budzą się w Tobie niepohamowane żądze… Rozum podpowiada, żeby uciekać z tej czeluści pokus, ale to niemożliwe. Boska natura Valkirii pochłania człowieka doszczętnie. Kiedy uruchamiasz wycieraczki, czujesz, jakoby Jezus bosymi stópkami tuptał po nieskazitelnej powierzchni przedniej szyby. Do tego radio! Fabryczne żona zalała spienioną cocacolą, na skutek czego raczyło było odmówić posługi. Za to nowe – Blaupunkt! – działa fatalnie, ale w zamian zostawię pendrive’a ze znakomitą muzyką, żeby mogli Państwo zaznajomić się z dobrą sztuką, zanim spłoniecie w piekle za słuchanie Martyniuka oraz temu podobnych okropności. W dodatkowym wyposażeniu występuje duży schowek, mały schowek, arcyzabawnie rozkładany otwór na kawę lub piwko, pięciobiegowa, nieprzesadnie automatyczna skrzynia biegów oraz pięcioletni syn. A nie, przepraszam, żona mówi, że syn jednak nie. Trudno. Bagażnik zdolny byłby pomieścić sześciu, może ośmiu dobrze skompresowanych uchodźców z Bangladeszu lub kilka walizek, wózek dziecięcy i zgrzewkę piwa. Może nawet dwie. Wożono nim kiedyś również rudego człowieka, ale odradzam – brudzi tapicerkę. Trzeba było prać. Dodatkowych, niezapomnianych wrażeń dostarcza czujnik cofania, pikający w sobie tylko znanym rytmie i w sobie tylko znanych okolicznościach. Nie pomaga, ale budzi czujność. Przednie reflektory zapewniają taki poziom widoczności, żeby nie pozwolić człowiekowi zapomnieć, że nie jest elfem i w ciemności nie widzi. Trupiobladą poświatą nie zapewniają może znamienitej widoczności na nocnych, nieoświetlonych trasach, mamy natomiast pewność, że wszelkiej maści topielce, utopce i inne nazgule potraktują nas, jak swoich. - Wszystkie szyby całe… - wyszeptał kiedyś z niedowierzaniem Steve Irving, kiedy jeszcze żył. Chciał koniecznie wybrać się Valkirią na wyprawę do Australii. Odmówiłem. Żałuję – być może, gdybym się zgodził, wciąż by żył. Kobiety nie potrafią docenić sportowego charakteru auta, w związku z czym zmuszony byłem naprawić wydech. Valkiria straciła tym samym swój drapieżny charakter i już nie brzmi, jak Porsche Boxster, ale Nowy Właściciel może to zmienić. Bezprzykładnie sportowego rysu nadają wszakże Valkirii czarne kołpaki. Instalacja podtlenku azotu nie dała przewidywanych rezultatów, toteż z niej zrezygnowałem ostatecznie. Ale Vin Diesel, powożąc Valkirią, stwierdził, że tylko uwłaczałaby ona szlachetnemu charakterowi tegoż auta. Trwają negocjacje, dotyczące występu Valkirii w trzeciej części filmu xXx z Vinem Dieslem, ale postawiłem mocny warunek: jeśli ścieżki dźwiękowej nie będzie robić Rammstein, to ni chuja. Swojego czasu studio Marvella proponowało mi wykup auta, na potrzeby dostosowania go do nowego modelu Batmobila w którejś z nowych produkcji o człowieku-nietoperzu. Oferowali iście Hollywoodzką stawkę. Ale na litość – Valkiria nie zasłużyła sobie na to, żeby powoził nim pół człowiek – pół ślepa mysz. Podobnie odmowną odpowiedź dostał Tomasz Lis, Władimir Putin, Angela Merkel, , Kim Dzong Un, oraz Tomasz Karolak i paru innych. To auto dla Wybrańca. Gdyby poprosić o opis tego samochodu duet profesora Miodka z profesorem Bralczykiem, myśleli by osiemnaście tygodni, po czym stwierdziliby, że temu zadaniu nie podołałby nawet Mickiewicz do spółki ze Słowackim i z Goethem. Kazimiery Szczuki, Magaleny Środy i Wandy Nowickiej i Joanny Senyszyn nie pytałem o wrażenia, bo i tak odpowiedziałyby, że nienawidzą mężczyzn. Grzegorz Braun widziałby w tym rękę żydokomuny, ale zaręczam Państwa – motor mruczy zupełnie, jak szanujący się Polak po ósmym piwie. Tydzień temu swoje żywotne zainteresowanie zakupem Valkirii wyraził Elon Musk, stwierdziwszy, że jest gotów wycofać z przestrzeni kosmicznej swoją pożałowania godną Teslę za każde pieniądze, byleby jej miejsce na orbicie mógła zajać Valkiria. Chory pojeb. Wysłać tak niewysławialnie wspaniałe auto w kosmos? Ponury żart! Otwieram niniejszym pierwszy rozdział „Bitwy o Valkirię”, bo w byle jakie ręce nie oddam tego cudu inżynierii, opus magnum motoryzacji i limes ludzkiej zdolności tworzenia. Na marginesie mogę dodać, że wrażenia ze wszelkich odmian bliskości pomiędzy mężczyzną, a kobietą ,zażywanych w różnych przestrzeniach Valkirii, wykraczają poza zakres ludzkiego pojmowania. Co do zbliżeń pomiędzy innymi płciami nie mam pewności, jednakże należy wnioskować, że byłyby równie niezapomniane.

Dołącz do newslettera! Ostatnio przeglądane Blog